30 czerwca 2015

Nie ogarniam, ale odpowiem, czyli Liebster Blog Awards + "Milion motto na ten krótki czas" - Rozdział 2 - "Niechciane zdjęcie, wypadek i...zauważona?"

Hejka!
Miałam napisać 2 rozdział opowiadania wczoraj, ale jakoś mi się nie chciało i miałam czas wolny gdzieś tak dopiero od 21 ;w;
Dzisiaj przychodzę do Was z Liebster Blog Awards. Muszę to Wam tłumaczyć? Ok...
Ktoś nas nominuje, my odpowiadamy na pytania i nominujemy inne osoby.
Ja dostałam nominację z tego bloga: http://przepraszam-ze-kocham.blogspot.com/
Dobra, to może przejdę do pytań, bo trochę mi się spieszy (mam plany na popołudnie, wooo, cud się stał).

1. Co jest dla Ciebie najważniejsze w przyjaźni?
Dla mnie jest to dosyć trudne pytanie, chociaż potrafię się określić. Po pierwsze: zaufanie, dochowywanie tajemnic i ten większy szacunek i więcej spędzania czasu ze mną niż z koleżankami. Strasznie mnie to wkurza, gdy nazywam kogoś swoją przyjaciółką, a tak naprawdę to jest może moją bliższą koleżanką. Po drugie: umiejętność rozmawiania na wszystkie tematy i dobry humor. Pffffff :/

2. Czy żałujesz, że zaczęłaś pisać/blogować?
Na odwrót. Dzięki temu poznałam wiele wspaniałych ludzi, udoskonaliłam swoje umiejętności oraz uodporniłam się na krytykę. I przez to posiadam wspaniałe przyjaciółki, z którymi prowadzę tego bloga (chodzi mi o my-tu-lejemy.blogspot.com xdd).

3. Jakie masz plany na wakacje?
Wohohooo. Te plany się bardzo szybko zmieniają. 1 lipca jadę na kolonię, potem na ślub kuzyna, a następnie... albo do Chorwacji z rodzicami albo na drugą kolonię, no, może to i to... Chodzi o to, że mamy remont w domu i nie wiemy, czy się wyrobimy na wspólny wyjazd. ;w;

4.  Co sprawia, iż czujesz się szczęśliwa?
Po pierwsze, poczucie, że mam rodzinę i przyjaciół, czyli swoje oparcie. Po drugie, jak sobie przypominam o moich osiągnięciach (Laniacz taka skromna). Po trzecie, jak pomyślę o czymś miłym, co będę robić niedługo.

5. Jakiej muzyki słuchasz?
Przeważnie, tego co wyłapię w radiu bądź wyszukam na Youtubie. Nie mam określonego gatunku.

6. Należysz do jakiegoś fandomu?
Nie, i nigdy nie należałam. Nie jestem niczyją fanką ;-;

7. Jakie było Twoje największe marzenie, kiedy byłaś mała?
Mieć psa (nadal go nie mam). Teraz chcę mieć kota ;w;

8. Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Uzasadnij.
Nie, dlaczego? Podobno liczy się to, co jest w środku, a nie to, co zobaczymy pierwszy raz. Co z tego, że umówimy się z kimś, kto jest mega przystojny, ale na drugiej randce gburowaty i nieuprzejmy? Nonsens.

9. Jakie masz zainteresowanie/hobby?
Czytanie książek, blogowanie, oglądanie hińskiego mango (czyt.: anime) oraz spędzanie czasu z rodziną i przyjaciółmi, co raczej nie jest hobby...

10. Do jakiego miejsca chciałabyś pojechać?
Szczerze, to mi jest obojętne. Bardziej chciałabym pojechać z rodziną, a nie GDZIE bym chciała pojechać. No, może trochę do Paryża, ale tam chyba jadę na ferie (zaleta tego dwujęzycznego gimnazjum z francuskim <3).

11. Co sądzisz o ludziach, którzy mają wytatuowane ciało?
No nie wiem... chyba pomyśleli wcześniej, czy chcą mieć taką wiszącą skórę z jakimiś obrazkami, które wyglądają na rozmazane przez te fałdy. Dla mnie najlepiej albo nie mieć wcale tatuażu, albo mieć kilka, czasami ukrytych, niezbyt widocznych.

To tyle. Kurde, muszę już spadać, następną część posta napiszę jak wrócę ;w;

*** 

Już jestem 10 godzin później, jest 20:42 8-). 
Zaplanowałam, że napiszę też w tym pościę opowiadanie, a więc czemu by nie <:
Nie nominuję nikogo, bo niestety nie czytam blogów. ;w;

Przejdźmy do opowiadania.

Rozdział 2

Niechciane zdjęcie, wypadek i... zauważona?

Przyglądałam się dłuższą chwilę, aż w końcu uznałam z uśmiechem, że wyglądam na nim lepiej niż normalnie. Pewnie tylko ja tak sądzę i wielu osobom by się to nie spodobało albo zaczęliby mnie wyśmiewać, więc pójdę to załatwić. Wstałam z ociąganiem ze schodów, pozbierałam moje notatki oraz inne pierdółki i poszłam do pokoju gospodarzy. Zapukałam, a otworzyła mi dziewczyna, z którą byłam w klasie - ta z niebieskimi oczami i średniej długości, prostymi włosami. Uśmiechnęłam się przyjaźnie i zapytałam:
-Cześć, mam sprawę do Nataniela. Widziałaś go gdzieś tutaj?
Oczywiście przez kilka sekund mnie nie zauważyła, po czym miły wyraz z jej twarzy tak szybko zniknął, jak szybko się pojawił.
-Tak, wypełnia teraz dokumenty i jest trochę zajęty - fuknęła.
-Aha, nie wiem, czy to jest ważne, czy nie. A jak myślisz, plotki tutaj się szybko rozchodzą?
-Pff, prawdopodobnie w mgnieniu oka.
-Czyli moja sprawa jest dosyć ważna... Widziałaś jeszcze gdzieś to zdjęcie? - wyciągnęłam moje popisane zdjęcie i podałam jej.
-Hmm, przyszłam tu od razu z klasy, i wtedy nic nie zauważyłam. Aj, przepraszam... jestem Melania, a ty? - kiedy wstał Nataniel, dziewczyna nagle stała się przyjazna.
-A ja Fellen. Nataniel, mam dla ciebie informację. Mogę ją powiedzieć przy Melanii? - powiedziałam, gdy podszedł do nas chłopak.
-Tak, oczywiście - odpowiedział mi Nat. Kurde, oni mają bardzo podobny sposób bycia, pasują do siebie... Fellen, nie będziesz swatać ludzi.
-Otóż siedzę sobie na końcu korytarza i z jednej szafki wysypał się plik kartek z moim popisanym zdjęciem, tym do legitymacji. Po pierwsze, skąd ktoś je wziął i kim ta osoba może być, bo chyba kojarzysz wszystkich po zachowaniu... Proszę, oto one - podałam mu opisane powyżej zdjęcie.
Przyglądał mu się przez chwilę, aż w końcu odpowiedział ze smutna miną:
-Przepraszam Fellen, obawiam się, że to moja siostra. Chodzi z Tobą do klasy, nieprawdaż? I tak jeśli chodzi o pierwsze klasy, to mamy ich tylko dwie.
-Ten... perski kot? - nie udawałam zdziwionej, nie było takiej potrzeby. Od razu wiedziałam, że to ona, a do Nataniela poszłam tylko, żeby się upewnić.
-To taka blondynka, a jej przyjaciółkami są dwie panie z makijażem - mruknęła z lekkim sarkazmem Melania.
-W każdym bądź razie, dzięki. Sama już się z nią policzę - uśmiechnęłam się szeroko i wyszłam z sali. Dobra, gdzie ona może być? Boże, Fellen...
Nawet nie wiesz, jak się nazywa. Ale masz jedną informację: to jest siostra Nataniela. Diabełek na pewno będzie wiedział, jak się nazywa i gdzie może przebywać. Udałam się w stronę dziedzińca, i nie pomyliłam się: przy ławce stał Kastiel. Szybko do niego podeszłam.
-Hejo. Mam prośbę, wiesz, gdzie jest siostra Nataniela i jak się nazywa? - spytałam.
Przez pierwsze dziesięć sekund nic, a potem diabełek zabrał mi (czytaj: wyrwał) trzymane w moich rękach zdjęcie, przyjrzał się mu, a następnie wybuchnął śmiechem.
-Haha, kto Ciebie przerysował? Wyglądasz na nim lepiej niż teraz, powinnaś się do tej osoby zgłosić i poprosić o milion takich kopii...
-Kastiel, jest milion takich kopii na korytarzu, i zrobiła to WŁAŚNIE siostra Nataniela. Proszę cię, wiesz, jak ona się nazywa i gdzie może być?
-Hmm, jakoś nigdy jej nie szukałem... po co mam ci wyświadczyć przysługę?
-No nie wiem, jestem nowa i się nigdzie nie orientuję, i zaraz się potknę o murek... - zagwizdałam i udałam, że spadam.
-Amber, prawdopodobnie gdzięś na korytarzu - mruknął.
-Chcesz sobie zatrzymać zdjęcie? Jeśli tak ładnie wyszłam, to nie mam nic przeciwko.
-Po co mi one? Nie zbieram zdjęć od brzydkich dziewczyn...
-Dzięki - powiedziałam, wyrwałam mu teatralnie fotografię z ręki i poszłam w stronę szkoły. Chyba uznał to na serio, a ja się tak szczerze mówiąc obelgą nie przejmowałam. Każdy ma inny gust, a ja piękna serio nie jestem.
Po kilku minutach łażenia na korytarzu (Matko, jak oni mają długie te przerwy? 30 minut, czy co?) wreszcie zauważyłam w kącie perskiego kota i żywe reklamy kosmetyków. Powoli do nich podeszłam, uśmiechnęłam się bardzo przyjaźnie, może nawet za bardzo.
-Cześć dziewczyny, ktoś powiedział mi, że to Wy, a dokładniej ty, Amber, narysowałaś mi te bazgroły na zdjęciu i skopiowałaś. Nie wiem czy to prawda, ale dziękuję za poprawienie humoru - rzuciłam lekko.
Po kilku sekundach Amber mnie zauważyła, wkurzyła się  i krzyknęła:
-Tak, zrobiłam to ja, żeby Ciebie upokorzyć! Może jeszcze się uda, w końcu tylko ty uważasz je za zabawne!
-Uważa tak też Kastiel, a co? - odpowiedziałam fałszywie zaskoczona.
Nagle na jej twarzy wykwitł rumieniec i mruknęła tylko:
-Może uznał, że lepiej na ciebie nawet nie zwracać uwagi.
-Na mnie nikt nie zwraca uwagi - rzekłam zabawnie.
-I dobrze, bo nie ma na co patrzeć! - odpowiedziała, zadarła nosek i poszła ze swoimi żywymi reklamami w inną stronę.
-Super, mam nadzieję, że przestaniesz je kopiować, bo nie chronisz w ten sposób drzewek!- krzyknęłam sarkastycznie za nią. Nie, żebym miała jej za złe. Niech robi co chce. Nawet mi to poprawiło humor, a nie zepsuło.
Kiedy szłam w stronę klatki schodowej, zadzwonił dzwonek. Sprawdziłam plan, który dostałam od Nataniela - matematyka huh? Dosyć ciężki przedmiot, chociaż do liczb fajnie się komponuje. Skocznym krokiem doszłam do sali (no, chyba mamy w tej samej klasie wszystkie zajęcia) i usiadłam w mojej tylnej ławce. Za mną siedziała jeszcze tylko Violetta i ta dziewczyna z białymi włosami i złotymi oczami. Chciałam do niej zagadać, ponieważ zainteresował mnie jej ubiór, ale siedziała w pierwszej ławce, a ja w ostatniej. Zagadałam więc Violettę.
-Hej, jestem Fellen, wiem, że ty nazywasz się Violetta. Lubisz matematykę? - uśmiechnęłam się.
Chyba przez to, że patrzyła cały czas w zeszyt, zauważyła mnie może po dwudziestu sekundach.
-Oj, prze-przepraszam... Nnie, nie lubię, miło mi Ciebie poznać. Masz bardzo ładne imię - powiedziała cichutko, cała czerwona. Zapewne jest bardzo nieśmiała, pomyślałam.
-A jakie przedmioty lubisz?
-Pplastykę i jjęzyk ppolski...
-A ja mmuzykę i cchemię - może było to troszkę niemiłe, ale nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam parodiować jej sposób wyrażania się. O dziwo dziewczyna uśmiechnęła się.
Na dalszą rozmowę nie miałyśmy czasu, ponieważ wszedł nauczyciel i Violetta zaczęła od razu notować. Notatki, hę? Mogą się przydać. Lewą ręką zaczęłam pisać wszystko, co nauczyciel dyktował, a prawą dalej komponowałam swój utworek. W pewnym momencie coś huknęło.
Obejrzałam się do przodu i zauważyłam, że Melania wywaliła się porządnie na krześle przez... zdjęcia pod jej ławką. Tak, te moje, zarysowane. Nauczyciel oraz dziewczyna z białymi włosami od razu pomogli jej wstać, ale miała skręconą kostkę. Melania chyba miała niezłego pecha. Kurde, przez ten wypadek wkurzyłam się na Amber.
-Amber, to wszystko twoja sprawka - wstałam i powiedziałam głośno i nieprzyjemnie, kiedy nauczyciel poszedł po pielęgniarkę (Melania nie mogła iść, nawet z pomocą).
-Taak? Trzeba było nie przychodzić do tej szkoły - odpowiedziała zuchwałym tonem.
-Ty... nie obchodzi mnie, co mówisz o mnie, ale przez ciebie Melania skręciła kostkę!
-No i? Zwalę winę na ciebie, bo podobno Tobie się zdjęcie spodobało. Zresztą, jesteś tu niepotrzebna. Lepiej, żebyś umarła.
-Amber! - powiedziały trzy dziewczyny na raz: Violetta, ta piękna złotooka i dziewczyna w sportowych ubraniach. Ja za to nie wytrzymałam. Może i jestem odporna do pewnego stopnia, ale jeśli ktoś mi powie przy moim stanie "lepiej, żebyś umarła"... Nie. Wybiegłam z sali i uciekłam na klatkę schodową.
Zaczęłam płakać. Jestem głupia, nie powinnam się tym przejmować, wszędzie się znajdują takie "perskie koty", ale ta wzmianka o bezużyteczności i śmierci... Fellen, ona nie wiem nic o Twoim stanie. O tym, że ty na serio możesz za kilka lat umrzeć. Nie powinnaś brać sobie tego do serca, o nie. Próbowałam się pocieszać, ale wszystkie moje żale zebrane od przeprowadzki zebrały się w ten jeden, wielki płacz. To, że nigdy nie mogłam powiedzieć znajomym, czy jestem chora, nie mogłam być z nimi nawet nigdy szczera! Bo to dla ich dobra, nie powinni się zamartwiać... Ale potem tracą do ciebie zaufanie, gdy jest ci smutno z powodu jakiejś głupiej wzmianki o śmierci.
Nawet nie zauważyłam, gdy nade mną pojawił się chłopak.
-Przepraszam, że pytam, po prostu muszę coś zanieść obok... co się stało? - zapytał nieśmiało.
Spojrzałam mu w oczy. Tak, mówił do mnie. Tak, zauważył mnie.

Zauważył mnie od razu. Nikt jeszcze tego nie zrobił.




Aaa, króciutki rozdział, przepraszam. I niestety, długo rozdziałów nie będzie... wyjeżdżam jutro na kolonię do 12 lipca. Może mi się uda coś napisać na telefonie, ale wątpię. Postaram się! :D
Tak a propo, to jak myślicie, kim był chłopak z ostatnich czterech linijek? 
Ja już wiem xd

Chandelier,


3 komentarze:

  1. "Zauważył mnie od razu. Nikt jeszcze tego nie zrobił."
    słoooodkie <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Opowiadanie bardzo mnie wciągnęło <3
    LBA :D Na każdym blogu się pojawia :P
    Gratuluję nominacji :*

    Zapraszam: http://wikis-life.blogspot.com/2015/06/dresslinkcom.html
    Poklikasz w linki w poście z dresslink? To dla mnie bardzo ważne :]

    OdpowiedzUsuń